Zamiast hormonu szczęścia… Kredyt gotówkowy!
O ile budzimy się co rano skąpani w świetle słonecznym, budzą nas przy tym śpiewy ptaków, a w perspektywie mamy założenie lekkiej sukienki czy też koszulki do pracy, życie może wydawać się naprawdę proste. Ale jeśli któryś miesiąc z kolei rysuje przed nami perspektywę dnia pełnego szarości, zimnego wiatru i niskiego ciśnienia, mamy ochotę krzyczeć. Albo uciec.
Albo spróbować szczęścia w inny sposób – i wiemy, że może nam w tym pomóc kredyt gotówkowy. Czyli jaki? Taki, który daje nam prosty środek do celu, niechby była nim wymiana garderoby w naszej szafie na tę w radośniejszych barwach. Czyż nie warto wziąć takiej pożyczki zamiast katować się smutnymi piosenkami i zwiędłą nadzieją na szybkie nadejście wiosny? A już na pewno zdecydowaną przewagę nad ewentualnymi farmaceutycznymi poprawiaczami nastroju ma taki oto kredyt. Gotówkowy, czyli inaczej szybki i konkretny.
Zupełnie jak sposób na poprawę humoru – sposób idealny oczywiście. I niech mówią co chcą, zwłaszcza ci, którzy twierdzą, że jest wiele innych sposobów, by przetrwać te naprawdę chorobotwórcze w skali roku tygodnie – pewnie są, ale dlaczego nie miałby pomóc kredyt? Gotówkowy, prosty, skuteczny.