Kredyt konsumpcyjny raz, proszę!

Można by sobie zażartować, że ten rodzaj pożyczki jest po to, żeby spełnić swoje marzenia kulinarne. Bo przecież każdy je ma, prawda? A więc – jest to pożyczka na trufle, szafran i najprawdziwszego francuskiego szampana, a do tego wszystkiego na truskawki zjedzone na szczycie Mont Blanc albo bitą śmietanę.

 

Czyż nie dlatego nazywa się on kredyt konsumpcyjny? No, niekoniecznie… aczkolwiek ze spełnianiem marzeń ma on wiele wspólnego! I też dzięki niemu ma się czasem wrażenie, że jest się wciąż i wciąż nienasyconym. Pożyczka taka to rodzaj kredytu, którym pomagamy sobie wtedy, gdy spotyka nas niezwykła okazja i za nic w świecie nie chcemy jej przegapić. Wtedy nie dzwonimy do mamy, przyjaciółki czy szefa, ale po kredyt. Konsumpcyjny raz, możemy powiedzieć do doradcy finansowego, który zazwyczaj, niczym dyskretny kelner, nie zadaje pytań, a jedynie przedstawia dostępne opcje.

 

Zawsze może również coś polecić, odradzić, dostosować do naszych osobistych preferencji. Tak, by pożyczka, którą weźmiemy, nie odbiła nam się czkawką, niczym kredyt, konsumpcyjny czy każdy inny, który źle dobrany do naszych potrzeb, może prędko odbić się czkawką!